Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w
wielu odcinkach,
dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
(Powroty dobrych fal,
2011, str. 167-187)
Odsłona
V, odcinek 12
Miłość jest wieczna i nigdy
nie ustaje.
Bogiem jest Miłość, ogarnia każdego
człowieka,
który przychodzi na świat i
czeka na każdego,
który wraca do Domu. Tak mówi
wiara, niezmiennie,
w głębinach prawa natury i na
kartach Świętych Ksiąg.
Niezmiennie też porywa ją
wiatr i wydziobują ptaki.
Chwast ją prześciga w jej własne
przybrany kolory.
Wiara. Kwiat jednej nocy,
bezcenny.
Rozgarnia w gąszczu ciemnym wąską
ścieżkę.
Oświetla wąską ścieżkę, po której
wspina się miłość.
Cierpliwość i czas to znaki
podróżne miłości.
Bo miłość, jak muzyka lub
sekret mowy nie swojej,
nie zdarza się przy okazji.
Jak chowanie dziecka
przez długie jesienie i
wiosny.
Miłość do końca i na zawsze
ma zapach podobny do jaśminu i
fioletowych bzów,
ale pachnie dopiero wtedy, gdy
zrzuca kwiaty
i odsłania owoc.
Ludzie mylą go ze zwykłym jaśminem,
kwiatem kołysanych zmysłów
i łatwych
obietnic