czwartek, 27 lutego 2014

PRZYJACIEL


Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
          EPILOG

                   Na drogę, zapamiętaj:
Modlitwa to ufność. Nie panikuj, nawet gdy wszystko się wali.
On odbudowuje świątynię w trzy dni. Zmartwychwstał.

Strzeż zazdrośnie cierpienia, bo może ci być lekiem,
ale nie wyznaczaj mu spotkania innego,
niż w cieniu Jezusowego Krzyża.

Miej zawsze przy sobie choć kawałek Bożego Słowa,
które jest kompasem duszy na rozdrożach

Bezpiecznie też mieć pod ręką choć odrobinę soli i gorzkich
przypraw. Nadmierne wysłodzenie odbiera siły.

Pamiętaj jeszcze, że Jezus miał Rodzinę:
Józefa, Pogromcę nieprzyjaciół duszy
i Matkę, Bez Grzechu Poczętą.


                   To także twoja Rodzina.

sobota, 22 lutego 2014

PRZYJACIEL

Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce

                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)

            Odsłona VII, odcinek 26


Przedziwna, Oleńko, jest struktura wierności Boga.
Bóg, inaczej niż człowiek, nie odchodzi nigdy,
bo Wierność jest Jego drugim imieniem,
a nawet, gdy odejść musi, tym bardziej zostaje.
W czasie Pożegnalnej Wieczerzy, zwanej Ostatnią,
Jezus, Prawdziwy Bóg i Człowiek Prawdziwy
żegna się z nami i wita jednocześnie.
Śmierć zabiera Go nam sprzed oczu,
              jak to czyni z każdym stworzeniem,
              ale Życie, które nie zna końca
              i Iskra pomysłów, która nie zna popiołu
              prześciga wszelką wyobraźnię.

Jeszcze przed Powrotem z grobu i przed Wysłaniem Pocieszyciela,
nim wszystko Nowym na zawsze, On już jest pośród nas,
Niezastąpiony jak strawa.
Oto chleb wasz codzienny, mówi. Ja odtąd Tym Chlebem.
Oto wino. Ja odtąd Tym Winem.
Czerwień Przymierza szumiąca i Posilenie zapłacone z Góry.

Wszystkie dni na ziemi, Oleńko i całą wieczność
poznawać będziemy Trój -Jedyną Miłość,
Objawioną w Jezusie Chrystusie.

Niech Eucharystia  będzie ci Historią Żywą.

Każda Komunia święta Pierwszą Komunią.

czwartek, 20 lutego 2014

PRZYJACIEL


Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      

Odsłona VI, odcinek 25


W San Giovanni Rotondo, w lipcu 2001
roku byłam bankrutem iluzji, który tracił wszystko,
co się wydawało, że w mozole zdobył. Bankructwo takie
ostatecznie zyskiem, ale spojrzenie w pustkę,
nagle ziejącą, dojada strasznie.

Resztka widoków na to, że więź z drugim człowiekiem
dojrzeje w próbach i będzie stopniem, a nie uskokiem,
prysła jak złocona bombka.
Zaniosłam Ojcu Pio roztrzaskane niebo,
aby je zlepił, jeśli Niebo tak chce.

Msza święta przy grobie Miłośnika Jezusowej Ofiary.
Komunia święta. Biały Opłatek nad moją głową.
Chłodny Bandaż na ogień.Cichy Bandaż na skowyt.
I oto w tej Cichości wyrazistość, podobna na głos,
ale nie głos, tylko wyrazistość głosu.
Ta sama co przy furcie kaliskiej.
Nie ma większego szczęścia, mówiła wyrazistość,
a mówiła nie w głowie, tylko w okolicy serca,
głębiej niż serce.

Przyjaciel upomniał się
o Prawdę Swej Sakramentalnej Obecności.
Gdzie Syn za nas wydany, tam zawsze Ojciec
i Duch Obojga. Pełnia Relacji, do której
odkupione dzieci Boga mają pełny przystęp.

Dostąpić więcej niepodobna.

wtorek, 18 lutego 2014

PRZYJACIEL


     Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
 Odsłona VI, odcinek 24
Przedziwna jest struktura niewierności człowieka.
Zaniedbuje Przyjaciela dla innego przyjaciela.
Miłość dla innej miłości. Zostawia Światło
pociągnięty światełkami, choinkową gamą iluzji.
A iluzja, gdy dojdzie do serca, poraża wszystkie zmysły.
Najbardziej oczy i słuch.
I Bóg wtedy papierowy i nijaki,
i powrót możliwy tylko za nowym porażeniem
łaską cucącego bólu.

Byłam i ja na wysokiej górze kuszenia.
I we mnie zbierało się na harce
przykrawania Prawdy do prawdy.
I ja doświadczyłam jak łase na kadzidło pochwał
jest ludzkie ego i jak zdruzgotanym być może,
              gdy nagle zabraknie  w kadzielnicy
              żarzącego węgielka.


sobota, 15 lutego 2014

PRZYJACIEL


     Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
 Odsłona VI, odcinek 23
To tam, na warszawskim moście
słuchałam Przyjaciela, gdy mówił
o królewskiej drodze odbierania wszystkiego
jako łaski. I o tym, że bez Niego niewiele da się odebrać.
Tam tajemnica Wiecznej Miłości uchyliła
swe kolejne odsłony i tam też pytałam Go
o pokorę serca.
Powiedz mi, Jezu, biegłam moim patrzeniem,
co to znaczy pokora serca. Ale powiedz mi tak,
żeby słowo Twoje wpadło do mojego serca i zaczęło być tętnem.
Pokorę umysłu, ciągnęłam, da się rozebrać.
Każda, choćby średnio rozwinięta istota, wyłapuje przecież
swe ograniczenia i wie, że wszystkiego nie wie,
ale ciche i pokorne serce... brzmi trochę
jak pobożny kompleks niższości.

W odpowiedzi
Przyjaciel sprowadzał zawsze moje odczucia
ku miłosierdziu, które przyjmuje się tylko
na glebie pokornego serca.

Potrzeba, mówił, szlachetnej inteligencji uczuć,
tak, uczuć, nie umysłu, by w najlichszym przejawie życia
powitać niepowtarzalne piękno i oddać hołd Ojcu istnienia.
Nieskończone zlitowanie nad stworzeniem, które, dźwigając ranę
grzechu, wymierza rany sobie i swoim oraz czułość nieskończona
 - to są horyzonty pokornego serca.
W takich przestrzeniach dopiero wzbierają uczynki dobroci.

Z Warszawy w świat
zabrałam ze sobą duży obraz z Łagiewnik.

              Biel i czerwień promieni. I dwie moje Ojczyzny.

czwartek, 13 lutego 2014

PRZYJACIEL

    






 Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
 Odsłona VI, odcinek 22
Gdy w krużgankach i przy furcie kaliskiej,
i na chórku można było całować stopy Przyjaciela,
bo schodził tak nisko, 
w Warszawie najlepsze do rozmów z Nim
były ostatnie rzędy kościelnych ławek.

Zawieszony wysoko Krucyfiks
potrzebował wysokiej perspektywy.
Przez długie lata na Czerniakowskiej
uczył mnie mój Przyjaciel tej właśnie perspektywy
i dystansu, by wydoskonaliła się bliskość.

Nazywałam tę naukę budowaniem mostu.

Most był wiszący i umacniał się za każdym
przebiegiem. A biegł od moich oczu do Jego Ramion.
Ramiona Jego, pewne, dawały gwarancję,
że most się utrzyma i nie porwą go wiry małostek,
najbardziej zdradliwe w mozole wzrostu
i dojrzewania.

Z czasem nasz most stawał się także sekretną skrytką.
Każdy potrzebuje  skrytki, gdy ma siebie dość albo za mało,
albo gdy inaczej nie można niż pozwolić chwastom
róść do żniwa.

Z mostu doskonale widziało się Serce Przyjaciela,
więcej, mostem można było dojść do Serca,
bo dzieliło Go od Rannej Bramy
tylko westchnienie.



poniedziałek, 10 lutego 2014

PRZYJACIEL







Historia prawdziwa....

ODSLONA VI, odcinek 21


Przyjaciel tymczasem długo się gotował
na odkrycie prawdziwego wymiaru mojej tajemnicy.
Po światłach i światełkach zapalanych modlitwą
przyprowadził któregoś dnia do jasności, w której pojęłam,
że tajemnica, którą mi dał poczyna się w Jego przebitym Sercu
i pulsuje godziną, w której To Serce konało,
by nasze umieranie nie prowadziło ku śmierci

Ożywcza fascynacja Bożym Sercem, cichym i pokornym,
i Które litania nazywa gorejącym ogniskiem,
na zawsze w moim krajobrazie
ma powiązania z Warszawą i Rzymem.

Domy: warszawski i dom generalny nazaretanek
mają uderzająco podobne krzyże w kaplicach.
Warszawski ma w sobie więcej dojmującego majestatu,
miał go jeszcze więcej przed parafialnąmodernizacją kościoła.

Rzymski majestat szamoce się z mozaiką w tle…
nałożone na siebie stylizowane słońca i promienie słońc
jak tryby potężnej machiny…
Ukrzyżowany
mało ma przestrzeni w tym tańcu kamyków,

choć ma tak ciepłe i łagodne rysy.

sobota, 8 lutego 2014

PRZYJACIEL


Historia prawdziwa, cd

ODSLONA VI, odcinek 20

Nazaretanki, wzorem wiele zakonów, praktykują zwyczaj
tak zwanych tajemnic, które dodaje się do imienia
na początku nowicjatu lub profesji wieczystej,
jak to było w moim przypadku.
Tajemnica podkreśla osobisty wymiar charyzmatu,
koloryt wewnętrznego nabożeństwa, 
zadanie szczególne w duchowej wędrówce.
Nieraz tajemnice przychodzą z pierwszą myślą o powołaniu,
a nieraz są późnym, Bożym podszeptem,
ku zaskoczeniu nas samych.

Jezu Miłości Wieczna,
zaczęłam zwracać się do mojego Przyjaciela
przed Komunią świętą, na pewnym etapie przygotowań do ślubów.
Poruszało mnie to wezwanie, rozgrzewało serce,
rozbudzało pragnienie, koiło młodą jeszcze tęsknotę
i nie było wymyślone.
Samo się we mnie formowało,
zachęcając do refleksjiiradosnejakceptacji.

środa, 5 lutego 2014

PRZYJACIEL




     Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
 Odsłona VI, odcinek 19
Przeżyć w pełni swoje po części...

Uczcie się ode mnie, prosi Jezus,
bo jestem cichy i pokornego serca.

Przyjaciel człowieka, mój Przyjaciel,
Prawdziwy Człowiek, ale i Bóg prawdziwy,
w którym nie ma niczego po części,
bo ma przystęp do Pełni i jest Pełnią,
wskazuje na cichość i pokorę
jako uprzywilejowane przymioty serca.
Swojego serca najpierw.

Niełatwo zgadzać się na po części
              i niełatwo w cichości i pokorze
              nie widzieć ograniczeń raczej 
              niż wielkości.

Bez uczenia się od Niego 
górę biorą zastarzałe schematy i stara wojna
o wyzwolenie od cierpienia za wszelką cenę
              wybucha na nowo.

poniedziałek, 3 lutego 2014

PRZYJACIEL


Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
 Odsłona VI, odcinek 18
Jak cierpieć?
Uniknąć cierpienia niepodobna,
może komuś się to udaje, ale ja o takiej
nieprawidłowości nie słyszałam. Ból nie omija
żadnego stanu ani żadnej ludzkiej wspólnoty
i kto by myślał inaczej, nie dorósł jeszcze
do kosztowania przepastnej tajemnicy człowieka.
Nie chcemy dodawać ciężaru drugiemu, a dodajemy,
nie chcemy łez, a one płyną ze wszystkich oczu.

Przeorany do trzewi łaską nawrócenia, Paweł Apostoł
przyznaje, że dopóki pozostajemy w ciele
doświadczamy wszystkiego tylko w pewnym zakresie.
Po części, mówi, tylko poznajemy, po części widzimy.
Czyż nie jest tak? Osądzamy na każdym kroku,
częściowe tylko mając dowody, mówimy za dużo,
częściowo tylko w rzecz się wmyślając.

Odwagi, a może i heroizmu trzeba,
by z faktu owego po części 
wydobywać dla siebie i innych ukrytą żyłę złota, 
czyli mądrość w obliczu trudnych doświadczeń;
mądrość konieczną do przeżywania w pełni
wszystkieg co się wydarza.

sobota, 1 lutego 2014

PRZYJACIEL


     Historia prawdziwa w siedmiu odsłonach, w wielu odcinkach,
                       dedykowana OLI – mojej chrzestnej cόrce
                         (Powroty dobrych fal, 2011, str. 167-187)
      
 Odsłona V, odcinek 17
Masz prawo sama wybierać…

Prawo miłości przywołał mój Przyjaciel
wierszem siostry Nulli, gdy odpowiedział
na moje skomlenie o znak. Wolność tym prawem.
Wolność tak wolna, że nie chce dla siebie
żadnej obrony i oczywistość
poddaje pod wybór.

Masz prawo sama wybierać…

Jakże mogłam zasklepić się tak?
W swoim pragnieniu miłowania mojego Przyjaciela
nie o Przyjacielu naprawdę myślałam.
Moja doskonałość, moja trafna decyzja
mnie nagliły.
Zapomniałam, że On, Bóg Wcielony
ma ludzkie serce jak moje
i czuje tym sercem jak ja.
Tylko nieskończenie żywiej i więcej.

Masz prawo sama wybierać…


              Wybieram. Po stokroć.