Nauczyłam się, że
nie ma świętości bez osobowości
i że święci,
wszyscy święci są na jakimś etapie swej drogi
zgorszeniem i kłopotem dla nabożnej miernoty,
nie mówiąc już o nienabożnych.
nie mówiąc już o nienabożnych.
W przeciwieństwie do obwoźnych
figur,
tak bezpiecznie nijakich,
że otwierają się przed nimi wszystkie drzwi,
ci stają do raportu
z byle powodu:
za to, że milczą i za to, że mόwią,
za to, że kwitną, choć w ciemnym kącie
i za to, że inni,
choć w słońcu, nie kwitną.
Dotrzymują im kroku
im tylko podobni.
Z CYKLU Nauczyłam się, że...
Z CYKLU Nauczyłam się, że...