człowiek staje się takim,
jak to, co się w nim zdoła albo chce zobaczyć.
Ci, w ktόrych widzi
się dobro, stają się dobrzy.
Ci, ktόrym uporczywie wmawia się beznadziejność,
pogrążają się w
niemocy, aż w końcu
absurdalnie wierzą, że są
beznadziejni.
Obecność nasza przy
drugim
nam samym wystawia
rachunek.