Nauczyłam się, że
nadmierna ruchliwość
źle robi korzeniom. Kurczą
się w sobie
i nie idą głęboko, by rwanie
nie bolało.
Drzewa
nie zmieniają ziemi,
szumią gdzie wyrosły i mrą
gdzie wyrosły.
Ikony stałości,
jako dawni ludzie,
nie fruwają w
klatkach maszyn,
przywiązani do siedzeń,
na łasce tlenu
schwytanego
do butli.