Nauczyłam się, że
niepodobna, a w moim przekonaniu
nawet i nie przystoi tworzyć poezji
w języku innym niż ten, ktόry pierwszy dotknął naszych uszu.
W łonie matki, a potem z jej ust, pije się nie tylko brzmienie
wyrazόw i rozpoznaje ich znaczenie, ale przyjmuje w siebie,
w cały system włόkien i splotόw ich nieprzekazywalną familijność
oraz prawo do interpretacji i dysponowania.
Takie wyposażenie i taka zażyłość
jest później podstawą wzajemnego zaufania
między poetą i jego słowem: ze strony słowa, że sprosta myśli,
ze strony piszącego, że w poszukiwaniu słόw będzie wytrwały
i nie pozwoli sobie na przypadek.
Muzyka nie zna barier, jeśli chodzi o materię, w ktόrej i z ktόrej powstaje.
Poezja, by mogła popłynąć w świat, potrzebuje tłumacza,
ktόry najpierw sam jest poetą. W ręku takiego mistrza
przekład jest daleko bardziej bezpieczny niż oryginał
lepiony z cudzej gliny.
Z CYKLU: Nauczyłam się, że...
____________
mal. Cheryl D. McClure